Przeminęło z latem
W powietrzu czuć jesień, a przecież mięliśmy
półnadzy kąpać się w stawie.
Wieczory już dłuższe, nie zdążyliśmy
do rana leżeć na trawie.
Jak małolaty, co w miłość wciąż wierzą
chcieliśmy trwać w tej zabawie.
Sto kilometrów czarnego asfaltu
postanowiło za nas o sprawie.
Mgliste dni wleką się niemiłosiernie
poranna rosa podeszwy moczy.
Nie da się przecież na sto kilometrów
codziennie patrzeć w zaspane oczy.
Pola_Kaj
|