Kamienne hortensje
Spadają zasłony milczenia,
Przeszłość ma pretensje,
Już kwitną hortensje
Z kamienia, z kamienia.
Zacięły się zawiasy prawej ręki,
Panika aż do opadnięcia szczęki
I te łzy jak korale deszczowe,
Co bębnią o szybę, co bębnią o dach.
W oczach jeszcze większy strach
Niż dotychczas, sromotnik w las
Wrastający niegodziwie. Sprawiedliwie
Zamykają się usta niespłoszone.
Spadają zasłony milczenia,
Przeszłość ma pretensje,
Już kwitną hortensje
Z kamienia, z kamienia.
kwaśna
|