Z jakiego powodu?
Myśl za myślą, szwadrony września już idą
Krokiem wiatru, kroplÄ… deszczu malujÄ… rysy
Na szybach, na szybach. Mężczyzna całkiem łysy,
Spadł kapelusz młodości w kałużę. Rozlały się duże
Krople w plamy jeszcze większe. Ciemnieje horyzont
I jaśnieje na przemian. Odmieniają się czasy,
Zastyganie. Wspominanie palcem po zdjęciach
Jak podróż po mapie w atlasie. Cisza rozlega się, lecz nie w klasie.
Melodia życia niesie się nad światem, króluje w hałasie.
Tylko słonecznik świeci jak słońce złote i jasne.
Przemoczone ma od deszczu płatki własne
I delikatne jak jedwab. Nikt nie zgadł,
O co chodziło w zagadce nocy i dnia. Labirynt
Nieznane ma przejścia i nieznane tunele.
Marzenia i sny, zamienić je w cele -
Tylko szkoda, że cele znajdują się w więzieniach;
Życie, czemuż ten człowiek ciebie nie docenia?
Myśl za myślą, szwadrony września już idą
Krokiem chłodu i dreszczy, aż wróbel wrzeszczy
Przemoczony szarością słoty. Inny już jeden złoty,
Choć właściwie jeszcze taki sam. A na dachu
Przylega winorośl do winorośli. Dorośli
Ludzie mają pod górkę, czasem z górki,
Płynąc po niebie - w oceanie chmurki
Nie jedne. Nie jedne. W biednej
Głosce tak wiele cienia i tak wiele blasku.
A o brzasku zbudzą się sny, otrzepią piórka
Z rosy i popłyną jak statki, poszybują jak ptaki -
Obudzi się świat zaszyfrowany w szarość,
Przebierze sukienkÄ™, ubierze spodnie w kropy
Fioletowe. Szkła kontaktowe, oczy kolorowe
I już takie inne, jak u aktora w teatrze lub w serialu;
Zacznie się i skończy tańcem na życia balu.
kwaśna
|