Przestrzenie cisz
Przestrzenie cisz: teraz a wtedy,
Podniosłabym kawałek kredy
Białej, śnieżnej, czystej,
Lecz odczytuję słowa w linii mglistej.
Przekazujesz mi w nich złudzenie
Kochania, co nie było nim, a jednak było,
Serce o sercu czerwone i różowe sny śniło,
A dziś dal nas oddziela, martwe skojarzenie.
Przestrzenie cisz: wtedy a teraz,
Dałabym ci radość i sobie bym ją dała,
Lecz to błąd i nie błąd, zadziera
Nos sam się do góry, jesteśmy jak szczury.
Gryziemy siebie, gryziemy przestrzenie,
Co rozdzieliły nas bez mrugnięcia okiem.
Czas jest upływającym potokiem -
A my wciąż rozmawiamy ze swoim sumieniem.
Przestrzenie cisz: ani teraz, ani wtedy
Nie podniosę białej kredy,
Nie damy sobie radości, kość samotności
Wciąż wystaje spod cienkiej skóry. I chmury.
Deszczowe chmury, płaczliwe chmury,
Lecz tak może powinno być:
Nie razem, a oddzielnie śnić
Będzie bezpieczniej, mniej boleśnie...
kwaśna
|