Dwie prawdy
W zaułkach prawdy kryją się wielkie i ciche,
Idą w butach, co dziurawe i liche,
Ścieżkami błotnistych zasad i matematyki jawnej,
Ich metą jednostka o rzeczywistości sprawnej.
Czy są zatem jakieś szanse na tęczę i na słońce
Po burzy, po tej wielkiej burzy
Wzdłuż dolin i wzdłuż wzgórz? Uśmiech krzywej róży
Rozświetla płacz niebieski, skraca gałęzi końce.
W zaułkach prawdy kryją się ciche i wielkie,
Są jak posągi i jak słupy przydrożne,
Wskazują drogę wskazaniem palca na wszelkie
Oczywistości, lecz chwilę to zajmuje.
Zatem dobrze, iż prawda prawdę drugą całuje
W policzek, w czoło i w serca środek złoty.
Schwycone razem w bukiet - każda inaczej smakuje,
Lecz niesie w sobie szansę, że skończą się kłopoty.
kwaśna
|