Wyciągam koronkowe ręce jak jesion, by odbywać
miłość i długie spacery.
Z gałązek rozpinasz koc, jesteś, kiedy zawołam.
A potem
wchodzę do środka,
oczy żarzą się węglem,
w domu bardzo ciepło.
Do nuel. Zacznę pierwszy, powinienem zacząć od słów ''kocham cię za...'' zabrzmiało, by to dwuznacznie i niezręcznie. Dlatego powiem za co Cię cenię: za merytoryczną wiedzę, za to, że jesteś ''kubłem zimnej wody'' na rozgrzane głowy. Nienawidzę w Tobie jak obcesowo (delikatnie mówiąc) traktujesz ludzi w tej ''piaskownicy'' hej.
Do valeria To osobisty wiersz napisałaś go tak jak czujesz. Uczucia cenię wyżej aniżeli ''mędrca szkiełko i oko'' i dlatego, bez bojaźni przed krytyką mówię: kocham Twoje ''koronkowe ręce'' Jesteś odważna, ujęłaś mnie tym pytaniem! Pozdrawiam.