Podymne
A od nich odszedł ojciec,
chyba nikt nie słyszał ostatniego westchnienia;
psu w kuchni pod stołem śni się
gromadka kości,
córce w drugim pokoju – że ten romantyczny idol
z plakatu weźmie ją w ramiona.
Żonie – nic, wyśniła już swoje
i teraz drzemie, skulona jak ptaszek.
A ojciec odszedł obok, jakby od niechcenia
została czapka, buty, pudełko z tytoniem,
który spalił mu płuca. W tle - echo po kaszlu.
Ja_Anna
|