Oddycham chwilą

Oddycham chwilą, koraliki nocy liczę,
Spadają z góry dzikie przeszłości bicze,
Trzeszczą jak deski w podłodze, ze starości
Tak trzeszczą, a oczy ciszą się stają,
Ciszą są i nieme tak, usta wrzeszczą.

Oddycham chwilą, nadzieję zbieram
Jak jarzębinę czerwoną, jak kasztany brązowe
I zaplatam warkocze tęczowe, kolorowe;
Siadam na krześle, drzwi i okna otwieram.

Oddycham chwilą, poezji słucham
Wezbranej jak wody błękitne, ścieki
Płyną tuż obok, od cyjanku powieki
Puchną, a stygną w wiatru podmuchach.

Oddycham chwilą, angielskie zakładam
Płaszcze, w harmonijkę zdania zwijam
I wachluję się życiem, rzeczywistością,
I walczę jak don Kichot z obecną szarością.

Oddycham chwilą, w rulonik składam
Usta, suknie pragnień wkładam,
By tańczyć na stole kankana prawdy,
Potem trzeźwieję i mam złote hafty.

Oddycham chwilą, koraliki nocy liczę,
Łapię przyszłość na planów smycze
I próbuję prowadzić jak grzeczne zwierzę,
Wyrywa się, szczeka, gryzie, nie wierzę -
Znów jest wolną przestrzenią, losu przymierze.


kwaśna

Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2017-10-20 16:04
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kwaśna > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się