Cisza
Deszcz po szybie srebrnej łazi,
a pająk snuje sie po Twojej skroni.
Jest duży i gruby,
ale Tobie i tak wszystko jedno.
Korzeń juz dawno zgnił w ziemi,
a Ty wciąż tu jesteś.
I mimo że nie ma Cię wcale obecnie,
to wciąż szepczesz oczami te teksty.
W każdej godzinie widzę Twoją twarz,
coraz bardziej szarą i woskową.
Zegar juz dawno przestał wyliczać czas.
Stoję bezwładnie.
Ramiona Twoje cienkie i przeźroczyste,
jak te pająkowe nogi.
Umysł Twój chwilami piękny,
spojrzenie ślepe,
oczy coraz mniejsze.
|