rozminięcie


minęliśmy się jak z kart wy­wołując od­wróco­ne obrazy
iluz­je zat­rzy­mane­go cza­su które znieśliśmy do piwnic
z pier­wszym śniegiem
po­zos­tał głos poz­ba­wiony człowieka
- od końca do końca prze­biegł po sreb­rnej strunie
nim zlękniony dot­knął bębenka
te­go wie­czo­ru prze­nika­ny bi­ciem dzwo­nu jak op­la­tająca mias­to wstęga Möbiusa
nad którą czar­ne pta­ki unoszo­ne pływają w złotej ku­li księżyca
niez­liczo­ne la­ta po­między jedną kropką a drugą - tuż obok
którą do­pisuję - teraz
czujesz?


Autor zablokował możliwość oceniania. Kategoria: Inne Data dodania 2017-11-08 10:24
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się