Sokół
Łapali w zła sieć, by podciąć me skrzydła.
W zazdrości swej zwlec, niemocy straszydła.
Kazali bym lęk, zapisał na drzwiach.
By wolności moc, zmieniła się w strach.
A ja lecę z wiatrem czasu. Prawdy zabić nie pozwolę.
Dziś szybuję na kraj światów, by podniebnym być sokołem.
A ja płynę w słońca blasku, niczym chmura w wiatru pędzie.
Nie zasypiesz prawdy kłamstwem. Prawda była, jest i będzie.
Wmawiali, że śmierć, jest karą za grzech.
Bym nie szukał prawd, ukrytych od lat.
Zazdrośni, gdy sam latałem do gwiazd.
Strzelali z swych kłamstw, bym na zawsze zgasł.
A ja lecę z wiatrem czasu. Prawdy zabić nie pozwolę.
Znów szybuję na kraj światów, by podniebnym być sokołem.
A ja płynę w słońca blasku, niczym chmura w wiatru pędzie.
Nie zniszczycie mej wolności. Wolność była, jest i będzie.
Gerard_Karwowski
|