Morze listów
Morze listów, w łódce płynie czas jak szaleniec,
Wysilamy twarze, na nich mamy rumieniec.
Zamknęły się drzwi, kolonie pielgrzymów
Powędrowały wprost do domów swych,
A ona pozostała na dnie oceanów z papieru,
Pośpiech stanął dzielnie u steru,
Lecz czas niczym silny wojownik.
Podłączono akumulator, podłączono prostownik
Do myśli zapisanych na dłoniach pianisty,
Wzrok w oku chłodny, wzrok w oku szklisty,
Aż na ekranie zjawisk zakręt przejrzysty -
Jeszcze droga długa, jeszcze droga poskręcana.
Z początku zmierzch, z początku biała rana
Goi się w przeprosinach, szkielet zesztywniały
Pozostał jak skamielina. Zaległości.
W zawirowaniach ciemne schody, brak wzajemności
Chodzi w puchowych kozakach.
Morze listów, w łódce płynie czas jak szaleniec,
Wysilamy twarze, na nich mamy rumieniec.
kwaśna
|