port szczęścia
Moja puchowa poduszeczka
Mięciutka i cieplutka
Tulę do ciebie moje myśli i ciało
Wdycham zapach Twojej skóry
I zasypiam jak dziecko w objęciach
Wyczarowujesz sen błogi
Wedruję jak księżyc dwurogi i z gwiazdami się przekomarzam
Opowiadam jak długo na szczęście czekałam
Jak mnie omijało i jak sobie ze mnie drwiło
Aż któregoś dnia do mojego portu przybiło
I teraz moja przystań jest spokojna
Stateczek mój zacumowany
A zegar wybija szczęścia godziny
czardasz
|