Błądząc
Oto narody pogrzebano.
Oto ogłoszono czasy końca na cztery świata strony
i rozdrapano wszystkie Ojczyzny pazurami ukazów.
Czucie wyrywa się z ludzi z sercami
i słowa prawdy w gardlę zastygają żużlem
bo oto wokół twarze wrogie są apostołom.
Błądzę więć ścieżkami kamiennymi
pod zasnutym mrocznymi obłokami niebem
i śledzi mnie księżyc niewidomy
i targa mną głuchy wiatr.
Drogowskazy usunięto, zwalono lub poodwracano
i nie ma żadnych pewnych przewodników.
Pól uprawnych nie odróżnisz od siebie
skoro rozłupane są słupy graniczne.
Więc idę przez nieoznaczoną ciemność.
Pogania mnie huk piorunów bijących na oślep
a na rozstajach stojąc- nie wiem którą wybrać stronę
Chociaż wiem że strzela się do tych co stoją.
Oto płaczą nade mną wierzby
i lament przetacza sie potoków nad przodkami moimi.
Człowiek zaś milczy i milczą dalecy aniołowie
kiedy ja smutkiem swych pieśni nasączam spaloną ziemię.
Tadeusz_Gustaw
|