Proza (poetycka?)
Moje lata pięćdziesiąte ubiegłego wieku
+
Zapach świerku i parafiny z rozpalonych świec na choince,
lampa naftowa gdzieś pod sufitem
i cienie domowników na ścianach izby,
siedzących dziś przy wigilijnym stole.
Strzechą kryty dom, opatulony w czas świąt
śnieżną pierzynką.
Ponad nim dymiący wszystkimi zapachami komin.
Z komory dolatują smakowite wonie
zwisających tam, świeżo wędzonych wędlin.
Kapuściano grzybowe aromaty unoszą się z kuchni,
od stygnącego bigosu, jak i świeżo przyrządzonych
pierogów na stół wigilijny.
Na stole przybranym sianem, nakrytym białym obrusem,
pojawiają się pośrodku opłatki.
Rozstawiono już talerze z jednym więcej nakryciem
dla niespodziewanego gościa.
Za nimi wędrują pierwsze dania,
z czerwonym barszczem,
przemieszanym z uszkami i pokrojonym jajkiem.
Czas siadać do Wieczerzy Wigilijnej...
.
obrazek w adresie na pasku komentarza
bronmus45
|