szacunek
nie szanuję siebie
poza tym że się nakarmię
ubiorę
w przypływie zapomnienia
głaszczę ręką swoje ramię
z braku chwały obcinam paznokcie
kiedy kładę się spać brudzę twarz kremem
czasami moknę w deszczu
stoję jak wryty i pozwalam wiatrowi rozczochrać moje włosy
nigdy nie zakładam rękawiczek
z litości chowam do kieszeni ręce
latem stoję w słońcu i spalam się
nie czuję wstydu
olsza
|