W szarościach jest niebezpiecznie
Szarość, bure ćmy, warkocze jednostajne,
Chwile zwyczajnie fajne
Odfrunęły na skrzydłach motyla dziennego,
A kropla czysta, a łza czysta spływa na całego,
Na podłodze kałuża przemyśleń...
Już nie wzywam przeszłości, nie da się wskrzesić zmarłego,
I lecę otępiałym lotem, spadam i wzbijam się ponownie,
I odnajduję tęsknoty do pewnego stopnia wymownie -
Przepraszam, także jestem człowiekiem...
Szarość, bure ćmy, warkocze jednostajne,
Chwile zwyczajnie fajne
Odfrunęły na skrzydłach ptaka nocnego,
A kropla czysta, a łza czysta spływa na całego,
Na podłodze kałuża przemyśleń...
Nabieram powietrza w płuca, żyję dalej pomimo ciemności
I idę środkiem labiryntu, szukam latarni ze światłem miłości,
I widzę nas pierwszych, i widzę nas obecnych -
Nie należymy do aniołków, do grzecznych...
kwaśna
|