Trochę po staremu
Biel z domieszką szarości,
Zwierciadła, prawda mówiona.
Daleka droga, drżą kości,
A teraz chwila udoskonalona.
Długopis w ręce niczym miecz,
Być może to jest średniowiecze.
Niebyt po części, ciszy tej mecz,
A samotność tutaj ma zaplecze.
Ostatni kolor w tęczy, bladość,
Wspominam nas jednym tchem,
Byliśmy razem niczym radość,
A dziś jest nic, dobrze wiem.
kwaśna
|