Wyjęte z życia

ściszony szept na progu domu
unosi w górę pył samotności
w nim wiele głosów okrytych chłodem
i wielka gruda która z trudem przeciska się przez gardło

biegło życie – drży przeszłość
wściekłych słów istniało wiele
i miłość była jak kolorowa lampa
oświetlała ścieżkę życia
nauczyła chodzić w słońcu i deszczu
wychwytywała zapach szczęścia
rozchylała trawy – płynęła wraz z ciepłym wiatrem
podróżowaliśmy drogą do gwiazd

idę sama przemieniona w płomień tęsknoty
ciebie jest tyle we mnie ile księżyca w górze
to wszystko obraca się na progu domu
krąży wywołuje dziwną chorobę

porzucenie wygląda jak kropla wody na kamieniu
błyszczy przez chwilę wysycha – kamień zostaje
czasem skrzy się przez chwilę we śnie
daje odrobinę tego czego chciałabym mieć więcej


próg domu jak rzeka
szemrze


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2018-02-02 17:13
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Ja2 | 2018-02-02 20:23 |
Najpiękniejsze to co z serca, z duszy. Tak jak w tym przypadku.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się