Potęga światła

strumień słońca rozświetla twarz
przywraca kształty wydobywa barwy
wnętrze wypełnia spokój – odchodzi zwątpienie
to co zagubione zaczyna żyć

słoneczny dzień wynagradza to
z czym borykam się w ciemności
wędrówki myśli były bardzo niezrozumiałe
wychodził strach głęboko skryty
rósł – przemawiał językiem żalu

to co było dotąd ważne zmienia się w mniej ważne
to co przeżyłam odpływa w wietrze
czuję się wydmuszką która nic nie obiecuje
przyszłość przestała wyciągać ręce

jesień – w niej resztki życia którego tak szybko ubywa
niekiedy nie umiem sprostać temu co się we mnie dzieje
milcząco wspieram siebie ubieram w obrazy nadziei
wierzę w to co zobaczę później – może
będzie warte poznania

późny wiek – pustka czas bez czasu
i tak będzie do końca


nieraz strumień światła wystarcza
bym była w życiu ponownie obecna – wtedy
z żywą radością wchodzę w sprawy codzienności
z upodobaniem patrzę w przyszłość

światło uczy konieczności by widzieć
to piękno do końca


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2018-05-09 11:08
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
Ja2 | 2018-05-09 18:25 |
Tak, to musi być trudne...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się