Muśnięcie końca
Karmione ciszą oddechy
W oknach skraplają myśli
Zapuszczam korzenie przekonań
Nie po tej stronie gdzie inni
Rozeszły się wspólne ślady
Ledwo widoczne
W okruchach szczerości
Znikamy zamgleni w dali
W szeleście pragnień
Dawniej tak skromnych
Czekają świty w zasłonach
Półmrokiem kilka gram cięższym
W krawędziach ciała na przekór
Zmysły przychodzą ze szmerem
Cichną ostatnie tchnienia
Kiedyś dzielone w ciasnym uścisku
Myśli splecione odchodzą
W cienie postaci niegdyś tak bliskich
Po ścianach zamkniętych powiek
Spływają krople szarości
Niechcący puszczają palce
Ciepłe okrycie nocy
Rozeszły się ciepła ślady
Ledwo odczute
W rzadkim uścisku
Znikamy zamgleni w dali
W szeleście treści
Startej dniem zwykłym
pawlikov_hoff
|