Zdziwiona kostucha
Z oczu jej cieknie błękitna krew.
Przecina sznur jednym ruchem.
Zadowolona macha z szubienicy.
Słyszysz stukot obcasów zza okna.
Czemu czekasz z niecierpliwością?
Czemu z uśmiechem ją witasz?
Rubin zastygł w Twych żyłach.
Minął dzień, może noc.
Chorał śpiewa smutnej kostusze.
Zdziwienie trawi ją od środka.
Nie rozumie samobójcy.
Hiacynta
|