najciemniejsze strony

na pożarcie lwom
nie wystawiłam

uplotłam z nich warkocze
- opadły na ramiona
dziewczyny zbierającej maliny

nadmuchałam z nich bańki
- zobaczysz je w krzywym lustrze
lub w blasku kilku par oczu

rozsypałam po plaży
uszyłam tkaniny
uwolniłam z oddechem przez który krzyk się przedzierał

utopiłam w kałuży
wysłałam w stronę słońca
zgubiłam
wyplułam
rozpyliłam jak dmuchawce

to co zostało schowałam do kieszeni
to co zostało w zakamarkach ukryłam




przed tobą nie ukryję
przy tobie jakby jaśniej


kamowe

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2018-09-03 13:00
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kamowe > < wiersze >
Ja2 | 2018-09-06 20:20 |
Jak to? Przecież jest niedosłowny. Cairena ma racje.
Ziela | 2018-09-05 17:40 |
Zgadzam się !! 5+
Cairena | 2018-09-05 14:46 |
Ciekawie napisany...*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się