Melodia

Słyszę melodię
Dźwięczy w mych uszach jak najpiękniejszy dzwon
Odbija się echem w mojej głowie
Pokochuję ją

Rzadko nieudany dźwięk, fałsz
Ale jednak powstał z tego samego instrumentu
Żyje dzięki tym samym dłoniom
Jakże może być przeze mnie nie ukochany

Drżę
Całe ciało przeszywa dreszcz
Od czubka głowy po najmniejszy palec
Chcę krzyczeć

Krzyczę
Wrzask rozdziera uszy
Błagalny krzyk
Krzyk powstały z rozpaczy

Płaczę
Jak gdyby strumienie przeszywały twarz
Nie z bólu, nie ze strachu
Z obawy przed tym, co się może stać

Tęsknię
Jeśli melodia ustanie
Jeśli te dłonie nie dotkną już strun
Jeśli on przestanie grać

Zacznę naprawdę drżeć
Drżeć ze strachu
Zacznę naprawdę krzyczeć
Krzyczeć, by nie przestawał
Zacznę płakać
Już naprawdę strumieniami
Zacznę tak bardzo za nim tęsknić

Ale teraz milczę
Nie drżę
Nie krzyczę
Nie płaczę
Nic nie robię na jego oczach

Bo jeśli zacznę – on może przestać grać


Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2018-10-20 06:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się