LUBA
Kim jest ta co Cię prawdziwie lubuje...
czy ona sercem Ci we wszystkim co robisz wtóruje...
czy ona daje Ci to co w życiu najważniejsze...
czy nosi na co dzień w swoim tylko Twoje serce...?
Czy myśli o Tobie rano, gdy otwiera oczy...
i przez cały dzień, gdy przez życie kroczy...
czy tuli Cię do swojego serca nim zaśnie...
i opowiada Ci przed snem o miłości baśnie...?
Czy pilnuje waszego uczucia jak domowego ogniska...
czy z waszej miłości co dzień nowa iskra tryska...
czy znacie się już eony...
czy to ona nosi w piersi serce Twojej żony...?
A Ona...
Zbierając bukiet żółtych jak słońce kwiatów na polanie...
i widząc ich piękno - nagle przystanie...
gdy wiatr oplata jej ciało i smaga jasne włosy...
splecione w warkocze jak dwa kłosy...
A Ona...
Każdą cząstką swego ciała czuje...
jak ten świat piękny ich miłością wibruje...
i uśmiecha się sama do siebie...
bo wie, że już teraz jest ze swym Lubym połączona w niebie...
Wypowiada więc z czułością jego imię...
i wierzy, że ono w jej sercu nigdy nie zaginie...
rzuca je symbolicznie na głębokie wody...
bo wie, że On potrzebuje własnego rozwoju i swobody...
modli się więc codziennie do swojego Anioła...
i o swego Lubego zdrowie i szczęście woła...
wielki pokój od tego czasu w sercu nosi...
bo wie, że gdy o jego zdrowie i szczęście prosi...
On w tym samym czasie za nią modły wznosi...
Jej serce niewieście mądre i cierpliwe...
kochające go na wieki i ckliwe...
czeka więc z nadzieją każdego dnia i nocy...
i wierzy, że On jej progi serca niebawem przekroczy...
bo czuje, że to w niej bije jego serce...
co może Luba chcieć więc więcej...?
Może tylko bukietu tych kwiatów słonecznych...
i jego pełnych miłości spojrzeń wiecznych...
rąk razem splecionych, które do snu by ją tuliły...
i ust jego, które słowa miłości przed snem by mówiły...
oczu wpatrzonych tylko w nią...
jego oczu, które co noc jej się śnią...
ciał splecionych na wieki w miłości...
i wspólnego Domu, w którym radość ich uniesień gości...
A On...
Viasyl
|