wpierw w kominie...


kominiarczyk bardzo miły
maszerował wiejską drogą
licząc że mężatki młode
zaraz pewnie go uwiodą

ale pecha miał biedaczek
bo uprzedził go ktoś inny
nie tak miły ale za to
w pewnych sprawach bardzo zwinny

na nic zdały się guziczki
nie zadarły się spódniczki
cylinderek kryje łzy
prysły jak banieczki sny

na dach wdrapał się strapiony
będzie komin wyczyszczony
w końcu właśnie to do tego
był przez szefa zatrudniony

kiedy skończył swą robotę
i już myślał o fajrancie
wtedy jego cylinderek
strasznie się spodobał Marcie

zawołała go do domu
niby na herbatki szklankę
i nim chłopak zauważył
już leżeli na leżance

jaki morał z tej powiastki
ano bardzo prosta sprawa
najpierw ciężka jest robota
no a potem zaś zabawa

piotr skała szkudlarek


skala

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2019-01-09 01:12
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < skala > < wiersze >
jagraszka | 2019-01-10 22:37 |
Fajny wiersz... z przymróżeniem oka. :)
Viasyl | 2019-01-09 01:18 |
Zabawny... :-) jest puenta... ;-)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się