Księżyc świadkiem

miska smażonych jabłek
ciasto zarabiam rękami
wałkuję wkładam do brytfanny
smaruję białkiem posypuję kakao
żeby nie przesiąkło –
zrobiła się warstwa ochronna
kładę jabłka zmieszane z cynamonem
pachnie – czekam

wymyślam barwne freski na ścianie
do wazonu tak na niby
wkładam niezapominajki
wyciągam dłoń – zapalam trzy świeczki
łączę się z tymi za którymi tęsknię
oczyma duszy widzę ich twarze

godzina wieczorna – godzina przygody
w niej wielki urodzaj na to co cieszy
w oknie rozpanoszył się księżyc
wszystko co dobre zaczęło się od niego
– niewymawialne najwyższe i najmilsze
krążyło w powietrzu – nazywało mnie
pieszczotliwym słowem
na zawsze zginęło z oczu

ciasto upieczone
w całym domu zapach jabłek i cynamonu
brakuje świerszcza
ciepłej rosy i pieszczotliwego imienia
mrugam do księżyca –
proszę przybliż miłość
byłeś świadkiem – widziałeś to i owo


Irena

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2019-01-25 20:48
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > < wiersze >
p_s | 2019-01-26 22:21 |
realistycznie ale i uniwersalnie; pozdrawiam
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się