ZIMA
Błękit nieba zaciągnięty,
smaga śnieżek nasze twarzyczki,
całun słońca ciemny i zamknięty,
zakładamy więc czapki i rękawiczki...
W oddali mały domek drewniany,
światełko pali się w okienku,
w progu dywanik stary i lniany,
siekierka wbita przy kominku na pieńku...
Wchodzimy zmarznięci do środka,
na stole mała lampka naftowa,
ciekawi co nas tu spotka,
historia życia nowa...
Bo czy zima - czy domek drewniany,
serca gorące nas od środka grzeją,
najważniejsze, że się kochamy,
a nasze oczy się do siebie śmieją...
Miłości nic na świecie nie zastąpi,
nawet nadejście słonecznej wiosny,
kroku jej nic i nikt nie dostąpi,
bo to stan duszy i serca radosny...
Viasyl
|