Sny są od przepraszania
Rozgrzeszenie ust w myślach cielesnych,
Niedotknięte pióra w locie klucza ptaków,
Moment gorący jak lawa we wczesnych
Nadziejach i pragnieniach, otwartość serca...
Dziś turbulencje mają ptaki, lecące zawsze,
Skarabeusze oddają pancerze niczym łzy,
Samotne są dłonie i usta, chwila tu głaszcze
Dziecko po głowie, gałęzie rozpostarte...
Rozgrzeszenie oczu w wizjach cielesnych,
Niedotknięte zmysły pierzyną z chmur,
Moment złoty jak w uśmiechach pociesznych,
Lecz wtedy była prawdziwość na miłość...
Dziś stygną kilometry, dziurawe kryją swetry,
Wiatr nuci pieśń o samotnościach tych,
Dziś stygną serca, prawie jak lód, już metry,
Przepraszam, wybaczmy sobie w snach...
kwaśna
|