w snach


Chodziłam w snach szlakami bezdomnych
Bramy źrenic skraplały się samotnością
Suche ręce wcierały garść prawd bezimiennych
Zapuchnięte dusze gasiły rychłe pragnienie

Chodziłam w snach szlakami wygnanych,
Sen banity graniczył z bezsennością.
Mokre od błota twarze ludzi niechcianych
A Rozproszona nostalgia gasiła pragnienie.

Śledziłam odbicia snów w kałużach.
Powstrzymywałam lęk ust przed złą litością.
Szukałam pędów nadziei na zamglonych wzgórzach .
Oddychałam powoli, odpychając pragnienie.


dadyś

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2019-03-09 20:55
Komentarz autora: wiersz pracownika socjalnego:)
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < dadyś > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się