słoneczni
dla nich ambrozją są okruchy chleba
nie maja z nadmiarem problemu
pomoc im niepotrzebna
duchem nie należą do świata
do wolności stworzeni
są jak aniołowie z nieba
tylnymi drzwiami wprowadzani
zajmują miejsca w końcowych rzędach
nie wiedzą że ostatni będą pierwszymi
tak jak w wierszu zaskakująca puenta
w pokorze wobec zwierzchności
z empatią do otoczenia
oni - niedostrzegalni
widoczni z nieba
Henryk_Konstanty
|