Byłam jak rozsypana układanka




Całe lata żyłam nieświadoma jego niewierności
A kiedy mnie porzucił moje życie straciło sens
Ból rozrywał mnie na kawałki
Rozsypałam się jak układanka z puzli
Serce przepełnione cierpieniem nie czuło ciepła
Dzieci zostały porzucone podwójnie
Bo mnie przecież nie było wsród żywych
Odurzona bólem rozpaczy spadałam w przepaść
Szukałam rozpaczliwie wyzwolenia się z bólu nie do uśmierzenia
Łzy wyżłobiły na twarzy maskę smutku
Wreszcie ktoś podał mi swoją rekę
Kurczowo trzymałam się tej dłoni jak tonący brzytwy i szłam za nią
Woda ,słońce tego roku były naprawdę piękne
Romantyczne zachody i wschody słońca wróciły mnie do świata żywych
Powoli drobnymi kroczkami raczkowałam w nowe życie
Jeszcze nie wierzyłam że za zakrętem drogi czeka na mnie szczęście
Bałam się tak bardzo tam pójść ale już czułam że żyję na nowo





czardasz

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-07-24 14:15
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < czardasz > wiersze >
czardasz | 2006-07-25 11:43 |
dziękuje bardzo za miłe słowa Pozdrawiam serdecznie
STEWCIA | 2006-07-24 17:14 |
Pozdrawiam... napiszę wiecej w meilu- tu : historia odzyskiwania nadzieji-musi poruszyć serca
marynarz | 2006-07-24 16:29 |
Gratulacje za wiersz i za danie szansy nadziejom :-).Pozdrawiam
(OLA) | 2006-07-24 15:52 |
Alinko piekny Twoj wiersze bardzo poruszyl mnie...zawsze powtarzam trzeba miec nadzieje ona musi byc...na to "slonko" w naszym ciemnym i smutnym zyciu...kiedys przyjdzie i zaswieci...u Ciebie wlasnie ten moment zaistnial:)...pozdrawiam serdecznie i ciesze sie z Toba z twojego szczescia Ola:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się