w cieniu pewnego pisma
Andzia w pracy pismo pisze
(bo Dyndalski ledwie dyszy)
- szwagier nad nią pochylony
coś dyktuje tu półgłosem,
no, a przy tym długim nosem
miedzy piersi Andzi włazi
- lecz to oną niezbyt razi ..
Kończ już wreszcie te bazgroły,
bo mnie pilno w innej sprawie!!!
wrzasnął szwagier ..
Pismo skończyć jednak musi
- sprawa bowiem ważną wielce.
Bliskość szwagra ciągle kusi
- kusi też, co jest w butelce
tam, u szwagra w gabinecie.
Na firmową kartę pisma
coraz szybciej słowa kładzie
bo i jej się nagle zbiera ..
Szwagier nadal coś tam plecie
o przychodach i rozchodach
- w niej się burzy .. krew nie woda!!!
Odrzuciła w kąt ołówek ..
Na tapczanie, już za drzwiami
bez pruderii - wreszcie sami
dokazują, co niemiara
- u nich co dzień .. bara .. bara -
bronmus45
|