PORT
Po długim czasie swój wspólny ląd odkryli,
swoje serca w sobie wreszcie złożyli,
do miłości portu przybyli,
ból i lęk porzucili...
Niebo się rozjaśniło,
przeznaczenie się wypełniło
i to co piękne serce w sercu odkryło,
bo jedno i drugie bardzo wrażliwe było...
W to samo niebo gwiazdami usłane spoglądali,
ich serca nadawały na tej samej dźwięku fali,
płomieniami bliźniaczymi się stali,
spośród tak wielu się dobrali...
Ich miłość była bezwarunkowa,
a na świecie nastąpiła serc odnowa,
bo gdy ich płomienie się połączyły,
wszystkie złości i waśnie się ukryły
i już tylko czystą miłością były...
Taka ich wspólna misja była,
ich miłość przed światem się odkryła,
promieniowała na wszystkich jak słońce,
co było bardzo gorące...
Cele ich wypełnione zostały,
tylko ich wiersze tu pozostały,
bo ich pisanie przepełnione tęsknoty blaskiem,
stało się dzięki tym wierszom jednym obrazkiem...
I dotarli wreszcie do swojego wspólnego Domu,
nie życzyli nigdy źle nikomu,
miłością w słowach się swoją dzielili,
lepszy świat wokół odkryli,
w jedności żyli,
sobą byli...
Viasyl
|