Umieranie na wesoło

Rano wyciągnąłem kopyta
na łóżku bardzo wyspany
przeciągnąłem się cały

kopnąłem w kalendarz
bo spadł ze ściany
plątał się między nogami

w południe poszedłem do piachu
na budowie
ładować betoniarkę

wieczorem wykorkowałem
ruskiego szampana
u kolegi ze studiów Abrahama

powiększyliśmy grono aniołków
wąchaliśmy kwiatki od spodu
to była dobra impreza daliśmy czadu

na koniec umarłem
ze śmiechu


Średnia ocena: 8
Kategoria: Inne Data dodania 2019-07-21 09:58
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się