Piegowate marzenia
jesteśmy dziś na plaży
pies był razem z nami
kocyk wydma i te ślady
naszych ciał na piasku
jak na wieki całe
wyciśnięte
słońce tak bezwstydne
promieniami obejmuje twoje ciało
i nie pytając w brąz je przemienia
zaplątani w błękicie fal
sól z twych ust całuje
walcząc z piana co zabiera ciebie
świeczka już spalona
szampan szumi w głowie
twoje ciało jak ten płatek
na pościeli rozrzucone
kusi i zaprasza
usta już ustami odnalazłem
piegi co te słonce narobiło
pacałunkami będę liczył
i ich sumę językiem ci napiszę
już się gubię czy to piegi
co tak liczę i całuję
wygięte twoje ciało
jak ten łuk amora
i westchnienia ciche lecz rytmiczne
mówią tak tak tak
i gdy rozkoszą nasyceni
zaplątani w ramiona opadamy
aby zasnąć i odpocząć
by znów z nową siłą
i niewyczerpalnym pożądaniem
kochać się o świcie
29.07.06
Bazyliszek
|