Piegowate marzenia

jesteśmy dziś na plaży
pies był razem z nami
kocyk wydma i te ślady

naszych ciał na piasku
jak na wieki całe
wyciśnięte

słońce tak bezwstydne
promieniami obejmuje twoje ciało
i nie pytając w brąz je przemienia

zaplątani w błękicie fal
sól z twych ust całuje
walcząc z piana co zabiera ciebie

świeczka już spalona
szampan szumi w głowie
twoje ciało jak ten płatek

na pościeli rozrzucone
kusi i zaprasza
usta już ustami odnalazłem

piegi co te słonce narobiło
pacałunkami będę liczył
i ich sumę językiem ci napiszę

już się gubię czy to piegi
co tak liczę i całuję
wygięte twoje ciało

jak ten łuk amora
i westchnienia ciche lecz rytmiczne
mówią tak tak tak

i gdy rozkoszą nasyceni
zaplątani w ramiona opadamy
aby zasnąć i odpocząć

by znów z nową siłą
i niewyczerpalnym pożądaniem
kochać się o świcie

29.07.06


Bazyliszek

Średnia ocena: 10
Kategoria: Erotyk Data dodania 2006-07-30 17:30
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Bazyliszek > < wiersze >
Ewawlkp | 2006-07-30 20:20 |
Ehh ile w nim ciepła...Pozdrawiam P.S. już zmieniłam w "Œnie"
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się