Pieśń Nocy: Zagłada cz. 4

Oto i Ja w końcu złapany i pochwycony.
Wisze przykuty za ręce do niebiańskiego sklepienia.
Przez swych braci zdradzony.
Anioł pragnący miłości z człowiekiem spełnienia.
Wiem że zaraz zostanę dla publiczności stracony!

Rogi juz wyrwane, skrzydła w lesie zostawione.
Teraz dla publiki cierpie niebiańskie katusze.
W końcu przeznaczenie zostanie spełnione.
Jednakże wcześniejszym mym krzykiem aprobatę gapiów zagłuszę!

Bracia moi proszę was abyście się opamiętali,
bowiem bawiłem sie kiedys z wami!
Przecież mnie za wolną wolę skazali,
Byliśmy wszakże jednego Pana sługami!
Nie chce abyście z mieczami przy mnie stali!

Jednak wiem iż moje gardło poczuje zimny dotyk stali.
Zbliżacie sie do mnie, z prostym rozkazem.
Zabijecie mnie tak aby przerażeni byli pozostali.
Zimne twarze braci, bez emocji, zrozumiałem.
W ich umysły nienawiść do demonów wpoili.

Za miłość do człowieka zostałem skazany.
Mimo iż to nie Ja owoc pierwszej damie podałem.
Jednak chyba moja męka sie nie kończy, zostaje uwolniony?
Z łańcuchów oswobodzony przez byłych pobratymców zostałem.
Padłem na kolana, przez przesłuchania i tortury wycieńczony.

Podchodzi jeden z Braci, pomaga mi wstać.
Otwierają się drzwi od celi mej.
Czuje wolności bramy, które nie pozwalają mi sie bać.
Zbliżam się do cudownej bramy tej.


Nagła cisza, czerń, słychać tylko płomieni śpiew.
Bezwładne truchło opada na ziemię, brat zabił brata.
Kałużę na posadzce tworzy demona krew.
Twarze bez emocji, zimne, patrzą na ciało brata - żadna strata.


Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2020-01-22 10:00
Komentarz autora: Moje wiersze sa rowniez na innej stronie pod tym samym nickiem.
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się