Pieśń Dnia: Raporty cz. 4

Siedzę w anielskiej bibliotece i wertuję księgi.
Jestem bliski samobójstwa ze znudzenia.
Ku mym oczom jawi się klucz do potęgi.
Jednak jestem zbyt zmęczony więc olewam te mądre ''twierdzenia''

Poczułem nagle jak zatrzęsła się ziemia,
Wyjrzalem przez biblioteki okiennice
To nie był element boskiego stworzenia
Zobaczyłem wielkiego smoka, ze strachu rozszerzyły mi sie źrenice.
Przez jego ryk drżały pałaców sklepienia,
Jego armia wtargnęła na ulice!

Wyleciałem na alarm bić:''Anielskie miasto zaczeło się Palić!''
Serafiny dzielnie na smoka zmieszały.
By ziemie Boskie przed Demonami ocalić!

Jam Archanioł Rafael, nie pozwolę by Syjon został spalony!
Bracia moi! Za mną, do broni!
Smok i każdy demon który tutaj wkroczył zostanie zgładzony!

Demony paliły domy i wyciągali cywili na bruk.
Zabijali każdego kto walczył, siali ziarno niepewności
Pytali: ''Gdzie teraz jest wasz Bóg? ''
Jednak nie wiedzieli iż nieopodal czekamy w gotowości
Boże dodaj nam sił, amen. Do ataku! Każdy demon to wróg!

Na ulicach polała się czarna krew!
Głowy umarłych w niemym krzyku błagają o życie
Jednakże to nie koniec! Demony odpowiedziały na smoka zew!
Jeżeli polegniemy, proszę o wszystkich grzechów zmycie!

Jestem młodym wyrostkiem, prędzej archaniołkiem niż aniołem!
Jednak w piersi mej gryfie serce bije!
Stawie opór demonom nawet gdymym miał walczyć miast mieczem młotem!
Przysięgam Boże że niewinnego nie zabije!
Bo wtedy nie dał bym rady ze swoim sumieniem!

Dość tych zbędnych słów, mój młodzieńczy umysł bierze górę!
Nie mogę stracić teraz swej czujności!
Moja beztroskość wraca powturę
Przy Szatanie Samaelu muszę mieć sie na baczności!

Odparliśmy pierwszą fale!
Demony robią przegrupowanie,
Ja teraz w oddali siedze piszę raport na skale.
Smok zgotował nam piękne powitanie.

Proszę o pomoc póki opracowują strategię.
Przysięgam że póki błękitna krew w mych żyłach płynie.
Syjon nie ulegnie!
Melduje i błaga o pomoc : Archanioł Rafael.