akt oskarżenia

odnalazłam na ruinach podworcowego gmachu
cień pierworodnego syna
wzięłam na ręce mgliste jego szczątki
i niosę skażoną krew
niewinnego baranka
po ratunek
ostatni pociąg odjechał
kilka lat temu
jego dłonie zapisane
kosmicznymi mapami światopoglądu
sięgającymi pod tętnicę szyją
intrygują rozleniwione mózgowie
bliska poznania
zaszyfrowanych informacji
przerażona aktem oskarżenia
wpisanym w linie papilarne
w ciemnych zimnych
ruin piwnicach
zakopuję po kawałku
moje winy


STEWCIA

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2006-08-03 08:57
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < STEWCIA > < wiersze >
dziadek | 2006-08-29 12:23 |
Piszes z głebokosci aż boli.
staszek | 2006-08-03 13:02 |
Tem wiersz boje się komentowac ale przeszył mnie dreszcz bo moje zycie stanęłomi przed oczyma Pozdrawiam Cie Stefciu
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się