Róża
Pąsowymi płatki wabiła do siebie
Motyle delikatne i kolorowe ważki
Zapach jej w siwych włosach wiatru
Niczym nektar upajał zmysły świata
Każdego poranka jak z szyfonu mgła
Aksamitne płatki perłami zdobiła
Skrami złocistymi słońce ogrzewało
Kryształowe jej serce szkarłatne
Stała samotnie w ogrodzie pustym
Wznosząc tęsknie ku niebu swe płatki
Z niewoli ziemi wyrwać się chciała
Jak ważka wznieść się choć raz ku chmurom
Rzekł wiatr: poza horyzont Cię wezmę
Lecz daj mi swe piękno na moment
Za kilka chwil na skrzydłach moich
Podaruj mi swego życia urok
I pochwycił różę w uścisk śmiertelny
Zrywając z niej purpurowe płatki
Uniósł je na swych białych skrzydłach
Rozrzucając ponad szarzejącym światem
Jak kropla ciepłej krwi karminowej
Zastygła nagle na Twych zimnych ustach
Jak piękno pachnące marną ułudą
Zginął szczęśliwy kwiat w objęciu wiatru
Przechodząc czasem przez pola swych marzeń
Spójrz na płatki umarłego piękna
Weż je w swe dłonie i łzami obmyj
Zakwitnie róża urokiem wspomnień
Czerwiec 2004
Black Pearl
|