Piękno Śmierci

Już płynę poprzez ogniste morze
Płomieni żar mego wnętrza sięga
Stapiając lód odrętwiałego serca
Delikatnie spala śmiertelności piętno

Tonę w bezdennej płomieni jasności
Zawieszona w przestrzeni tracę oddech
Pijąc radość z kielicha cierpienia
Wyciągam dłonie ku urokliwej światłości

W gwieżdzisty tunel tajemnicy wchodzę
W błyszczących kręgach zachwytu błądzę
Zielone smugi połyskliwej zorzy
Mą duszę uciśnioną na wskroś przeszywają

Tęczowy ocean swe ramiona otwarł
Nieuchwytne piękno mym oczom ukazał
Kolorowe iskry pachnącej rosy
W mych poplątanych włosach błyszczą

Oślepiający błękit horyzontu bez końca
Łagodnie wzywa trelami skowronka
Anioł swymi skrzydłami srebrnymi
Znaczy mą ścieżkę ku wieczności

Pode mną woń lilii i róż kojąca
Czerwono - biały dywan rozpostarła
Niczym białego łabędzia pióra
Rubinowymi kroplami krwi ozdobione

I polecieć pragnę ku dali złocistej
Wtulona w szczęścia bezpieczne ramiona
Tchnieniem wiatru pozostać na zawsze
Błogim wspomnieniem w kaplicy zapomnienia

Tylko głos obcy mej nieśmiertelności
Mąci piękno i światłość przyćmiewa
Trzymając mnie w kajdanach goryczy
Nie pozwala ponad czasem poszybować

I spadam ze świetlistych wyżyn zachwytu
W mroczne lochy szydzącego smutku
Rozbijając ostatni nadziei diament
O skały wyrosłe z najskrytszych marzeń

Każdej nocy umierania rytuał
W mych snach się rozgrywa jak tragedii sztuka
By świt zastał mnie bezlitosnym porankiem
Stojącą nad kolejnym życiem umarłym


Czerwiec 2004


Black Pearl

Średnia ocena: 10
Kategoria: Śmierć Data dodania 2006-08-07 11:09
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Black Pearl > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się