Pandemia
Pandemia zakrywa mój wstyd
Nie muszę wychodzić z domu
gdzie pełno zakochanych ludzi
I wiatr niesie Twoje imię
Nie wpadnę na Ciebie na mieście
Z jakąś nową dziewczyną
I nie bedę wiedzieć jaki jesteś szczęśliwy
Pandemia przykryła świat
Swoim ciężkim płaszczem
Spod którego nie widać, że płaczę
I nie widać, że już zawsze będę sama
Przyglądać się radości innych
Jakby zza szklanej ściany i tęsknić
Za niespełnioną miłością
Johana
|