apoteoza ulicznego lęku


samotność
w granatowej nocy
zaklina deszcz

blade latarnie
mrugają przed nosem
pijane gwiazdy
spadają z nieba

na skrzyżowaniu
nie ma dziś ulic
zabrakło świateł
skradziono domy

w kałuży tonie
skulona stówka
odpompowano
wezbrane słowa

w zawianym świecie
w chaosie myśli
bosa nadzieja
na zebrach kona


marekg

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2020-11-27 19:54
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < marekg > < wiersze >
jagraszka | 2020-12-03 21:55 |
Jakże nasza rzeczywistość odbija się w wenie twórczej...
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się