popdróż której nie ma
w tęsknocie wędrowania
rozpływam się w obłokach
szukam wędrowców
skazanych na bezdroża
samotnych
z niedokończonej podróży
z mapą w ręku
zamykam oczy
świat zakrył usta i nos
za nitką horyzontu
gaśnie kłębek
zimno-białego dnia
wybudzimy się jutro
na pustym lotnisku
o kilka chwil starsi
marekg
|