Spojrzenia
Tak łatwo schować spojrzenie
Pomiędzy plecami a łykiem herbaty
Gdy mam szanse patrzeć ci prosto w oczy
Śmiało powiedzieć kocham twoje czarne włosy
Zmierzwione wiatrem
Dziko w nieładzie rosnące
Jak wzburzone łany zboża przy drodze
I wtedy przypominam sobie
Byłeś dla mnie tylko przez chwile
Świeciłeś mocno
Lecz jak te dzisiejsze elfy
Co świetliki udają baśniowe
Zgasłeś tak szybo
W sercu prosiłam je by trwały w swej jasności jeszcze chwile
Lecz daremne były myśli
Co dawały ci szanse w podświadomości mojej
Teraz już wiem że nie dla mnie
Twoje aury magiczne
Nie dla mnie odważne tulenia
I wolne od zakłamania spojrzenia
Nie dla mnie nieskrępowane słowa
Nie mogę pogodzić ze sobą serca i głowy
Serce każe kochać
Rwie ramiona w twoją stronę
Całować chce ciało gołe
Krzyczy bez szelestnie
Wszystkim żywym i martwym
że pragnie cię nad życie
A głowa jak Kain chcę zabić serce- Abla bo zazdrości sercu tej prawdy i piękna
nimfalesna
|