Moja jedyna
ta chwila ma na sobie kraciastą chustkę
w garstce ściska drewniany różaniec
w koszyku bieleją ziemniaki
na wierzchu kilka zielonych jabłek
w oczach widać ogród radości
pełen niebieskich niezapominajek
pomału idzie w stronę domu –
sukienka na niej
ma barwę wody w stawie
gdy o niej myślę – zapalam świecę
choć twarz ukryta w cieniu
uczucie ma wciąż moc morskiej fali
ta miłość nie jest zamknięta
wciąż będzie we mnie
czerwonym koralikiem jarzębiny
aż do przejścia na drugą stronę tęczy
prosta – oddana ludziom i Bogu
łagodna i szybko wybaczająca
wolna od brzydkich słów
wciąż świeci jak słonecznik
dojrzewa tęsknotą
tak łatwo wyczuć ją w sercu
słyszę jej szept w sennych urojeniach
„połóż się córcia, odpocznij”
szorstka dłoń głaszcze po policzku
jej cień zawirował i zniknął –
wiara nadzieja we mnie
Irena
|