Dzwońcie - dzwony - dzwońcie

tam gdzie kościelny dzwon
rozpoczyna dzień
gdzie jaskółka nad sienią lepi gniazdo
wyśpiewuje nutkę zadowolenia
tam bliska sercu ziemia
i ogień miłości
tam kocham nawet wiatr
jęk wichury błyskawice grzmoty
dzwony dzwonią –
wzywają ludzi na poranne pacierze
wody rzeki Czarnej bieleją światłem

wchodzę myślami wyżej
kłaniam się słońcu
liczę stokrotki na łące
wiersze są moim żywiołem –
idę je wypowiedzieć
stanąć pod jabłonką i popatrzeć
obudzić pola z letargu
pozwiedzać pochodzić
wyzbierać dawne dźwięki

poszukam śladu młodości
zrobię to czego nikt przede mną nie zrobił
wyśpiewam swoją własną pieśń
zapalę to co dawno zgaszone
wyciągnę ręce – powiem
tu moje niebo
każdy krzak i kamyk

dzwońcie – dzwony – dzwońcie
ja ukradkiem wycieram łzę
nie ze strachu ani bólu – z tęsknoty
za tym skrawkiem który nazywam początkiem


Irena

Średnia ocena: - Kategoria: Inne Data dodania 2021-05-28 18:53
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Irena > wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się