Szarzy ludzie
Siedzący na górze,
Plują na swych poddanych.
Spijając powoli życiodajną krew.
Kusząc wygraną, dotknięciem nieba.
Śmiejąc się z cudzej empatii.
Bo przecież pracujemy dla tych,
Którzy nigdy nie posmakowali,
Smaku smutku ni poświęcenia.
Musimy obudzić się
W ciemnych lochach matriksu,
By poznać sens istnienia.
Iza0401
|