Pechowiec
Czarny kot wylazł zza płotu,
przebiegł drogę staremu chłopu...
„- A niech szlag to!” – zaklął stary...
i wnet zgubił okulary!
Schylił się, by je poszukać
i... – kapelusz na bruk upadł!
Łysy był, więc pojaśniało,
ale ślepy – nic nie dało!
Już chciał palnąć jakąś tezę,
gdy wtem: – ach – zgubił protezę!
Ukląkł, maca wkoło siebie,
gdzie co jest, bo przecież nie wie...
I, gdy „rył” nosem po ziemi...
wypadła forsa z kieszeni...
Tej nie było już co szukać!
I tak to na duchu upadł...
I, gdy „rył” nosem po ziemi...
wypadła forsa z kieszeni...
Tej nie było już co szukać!
I tak to na duchu upadł...
Gdy już całkiem załamany
leżał pod tymi jarzmami,
otrzymał pomoc człowieka...
Dziw! – Pomocy się doczekał!
(by walvit)
walvit
|