z kapelusza (wiersz warsztatowy)
noc w noc lepi się do siebie
jak miękkie ciasto
przysypia nad ranem
snując się w ciemności
jak cień po ścianach
zmęczenie gasi
wszelką radość w oczach
śpią mimo że szeroko otwarte
i na odwrót - nie śpią
gdy są zamknięte
niczego już nie chce od nikogo
tylko spać albo iść w cholerę
ale nikt nie wie gdzie ta cholera
nic się nie chce
czasem nawet myśleć
albo to tylko przez upał
i nagle znikąd wyskakuje
jakaś nieproszona myśl
jak królik z kapelusza
taki - proszę państwa -
królik niespodzianka
jaka niespodzianka
skoro wiadomo o co
a raczej kogo chodzi?
na skutek bezsenności
obrazy są jeszcze bardziej
ostre i wyraźne
tłuką małymi młoteczkami w głowę
jeszcze mocniej wdzierają się
w pamięć
sio znikaj i daj spokój
chcę spać
Myślibórz, 18.08.2022 r.
ula71
|